Duże i małe grzechy i przewiny własne
W swojej duszy trzymam, duszy ciasnej
Co źle robiłem, to wiem doskonale
Kiedyś się tym przed wnukami pochwalę
Powiem im wszystko, że szczegółami
By ich uchronić przed tymi błędami
Jednak winy nie moje, złe zrozumienia
Wciąż wrzucać próbujesz do mego sumienia
Mogę wysłuchać, mogę doradzać,
Mogę współczuć i mogę pomagać
Kiedy ktoś do mnie wygadać się zechce
Oddam mu czas swój, ale nie serce
Wesprę na duchu, zrozumieć pomogę
Gdy zajdzie potrzeba, oddam co mogę
Lecz gdy Ty mnie obarczasz, gdy atakujesz
Za coś niebyłego winy przypisujesz
Nie dziw się, że tak reaguję
Że chce uciekać, że to neguję
Wiele od Ciebie znieść razów potrafię
I wcale z tego powodu nie płaczę
''Przywal, a przejdzie'' czasem mówiłem
Czasem przytulić Cię próbowałem
Ścisnąć mocno, niby mimochodem
Złe emocje wycisnąć z Ciebie jak z gąbki wodę
Lecz czasem, na prawdę, już nie wytrzymuję
Ciężar niewłasny psychikę rujnuje
Ciężko się żyje, będąc wciąż winnym
Tego, co kiedyś zrobili Ci inni
|