Czasem, kiedy nie mogę zasnąć, idę na spacer, czasem pobiegać... A czasem, jak dzisiaj, przeglądam to, co pisałem kiedyś.
I takie oto znalezisko mi się trafiło...
Kiedy słyszałem czasem ludzi, opowiadających jak to płakali ze szczęścia, nie wiedziałem co mają na myśli, potem uznałem to za swoistą formę stylistyczną, za zwrot, mający podkreślić znaczenie danej chwili, zdarzenia.
Dopiero kiedy sam poczułem pierwszą łzę spływającą samoistnie w chwili bezkresnego szczęścia, bezgranicznej radości, w chwili tak niesamowitej, wtedy zrozumiałem... Płakałem ze szczęścia, jakie mnie spotkało, jakim mnie obdarowałaś...
Dziękuję Ci...
notatkę dod./akt.: 25-11-2017, 14:10
|