Ten wiersz powstał jako eksplozja emocji, po obejrzeniu zdjęcia.
Zdjęcia kogoś, dla mnie, bardzo ważnego.
Kiedy zobaczyłem tę fotografię po raz pierwszy, byłem pod ogromnym wrażeniem. Jak można przedstawić wszystko tak celnie, w jednym kadrze?!
A zarazem tak bardzo przerysować cechy nieistniejące?
Z czasem, jednak zauważyłem, że to nie jest tak, jak mi się na początku wydawało. Jednak to tylko fotografia. W dodatku wykonana w taki sposób,
aby pewne aspekty uwypuklić, inne zamaskować - niestety, patrząc na żywy organizm,
z upływem czasu, te wszystkie zabiegi okazały się skuteczne tylko na chwilę.
Wszystkie ukrywane cechy zaczęły się jednak pokazywać,
a te wypchnięte na pierwszy plan - zaczęły tracić na ważności...
Jak mawiają stare pszczoły - człowieka, tak naprawdę, poznajemy dopiero na końcu, nigdy na początku.
notatkę dod./akt.: 25-11-2017, 14:10
|